Jestem ze wsi i jestem z tego dumna.

niedziela, 4 sierpnia 2013

Co zasiejesz to zbierzesz


 Wokół Siedliska rozpoczęły się żniwa, a wielgachne i mniejsze kombajny przetaczają się po okolicach hałasując i blokując drogi. W samym Siedlisku także zbiory- kończy się już groszek,  a bób i fioletowa fasolka szparagowa (szkoda, że traci swój psychodeliczny kolor w gotowaniu) też długo nie poczekają. Niestety nie obrodziły ogórki więc z kiszeniem i marynowaniem będzie problem. Chłopaki nie uznają kupnych - o dziwnym smaku i konsystencji, dlatego już się martwię co to będzie w zimie- pewnie bitwy o każdy ogórek! Ale generalnie, jak na drugi rok radosnej twórczości ogrodniczej, jestem zadowolona z plonów. Zaczynają się też krystalizować nasze potrzeby i możliwości- czego w kolejnych latach sadzić więcej, a co sobie odpuścić.

Oczywiście korzystam też z zasobów ogrodniczych- mojej mamy i magazynowych- niezastąpionego sprzedawcy na krośnieńskim bazarze, więc rozrastają się zapasy pyszności na długie, chłodne i ponure zimowe dni. Choć jak patrzę za okno to nie mogę uwierzyć że takowe kiedykolwiek nastąpią! Ale ponieważ co roku czekam na odwołanie zimy i jeszcze to się nie zdarzyło to pewnie w tym roku też się nie stanie. Nadzieję można jednak mieć!



 Ostatnio, gdy w sobotnie poranki otwierałam ulubione "Wysokie obcasy" na listach czytelników, trafiałam na fale narzekań- że jestem taka młoda, zdolna, ładna, mądra, chodzący ideał, po prostu cud miód malina, a wszystko i wszyscy wokół mnie są paskudni. Paskudni są niepasujący do wzorca księciunia faceci, paskudni pracodawcy, którzy nie chcą wierzyć na słowo, że jestem urodzoną prezeską, paskudni toksyczni rodzice i świat w ogóle! Wtedy zaczynam się zastanawiać co jest nie tak z tym "wspaniałym" ideałem. Czy przypadkiem nie jest ofiarą bezstresowego wychowania i własnego wygórowanego ego, bo normalny człowiek nie patrzy na świat i otaczających ludzi jak samo zło. Świat jest przecież piękny choć nasze życiowe ścieżki niekiedy kamieniste i pod górę, spotykam przyjaznych ludzi, bo szanuję wszystkich- okolicznych pijaczków i wścibskie plotkary też, więc nie mam problemów z sąsiadami, wykonawcami itd. Faceci- to inna planeta, ale jakże ciekawa i nie do zastąpienia, a że nie całują stóp małym bobaskom, z uporem maniaka zostawiają brudne ciuchy obok łóżka, a nie w koszu na pranie i emocjonują się "harataniem w gałę"- cóż nikt nie jest doskonały!  Co do pracodawców zawsze proponuję stworzyć samemu miejsca pracy dla siebie i innych wtedy pogadamy. Oczywiście nie jest różowo, a wyjątki od ideału są częste, tylko po co zawracać sobie nimi głowę- kamienie na drodze można obejść, a idiotów lekceważyć i omijać z daleka. Zresztą uśmiech i miłe słówko rozbroją najbardziej pancerną i nieczułą istotę (uwaga- wypróbowane w ZUS-ie i dziekanacie UP- naprawdę działa!).
 Zdaję sobie sprawę z moich wad, już dawno się pogodziłam z wizją mej niedoskonałości ducha i ciała, więc może dlatego łatwo przychodzi mi akceptowanie wad i niedoskonałości otaczającego świata. Może taka sfrustrowana księżniczka powinna najpierw krytycznie popatrzyć na siebie i nie zrzucać odpowiedzialności za siebie i swoje życie na innych (jestem taka bo mnie rodzice nie przytulali, chłopak nie dorasta mi do pięt, a szef co rano krzywo na mnie patrzy), ale pomyśleć "jestem jaka jestem i mogę się starać być lepsza ale nigdy nie będę ideałem". To wielka ulga zrzucić z siebie ciężar bycia ideałem! No i wtedy od razu człowiekowi chce się pouśmiechać do innych "nieidealnych"!
   Czekamy na ostatnie prace wokół domu bo wszystko ciągnie się strasznie, a bałagan i hałdy ziemi nawet w pięknym letnim słońcu nie wyglądają zachęcająco. Zresztą nie mogę się już doczekać zasiedlenia "stajenki" (ha, ha, ha -mam nadzieje, że przeczyta to mój mąż!). Jest tylko jeden mieszkaniec Siedliska, dla którego strata tego materiału na popołudniowe rozrywki będzie niepowetowana. Oto jamnik i jego dzieła:
autor Krzyś
autor: Krzyś

autor: Krzyś
A na koniec zagadka- Co twórca miał na myśli?
Hi, hi, hi... W życiu nie zgadniecie!