Jestem ze wsi i jestem z tego dumna.

środa, 5 sierpnia 2020

Jak ten czas leci ...

   Nie wiem kiedy to się stało ale najpierw jeden a potem drugi nastolatek zmienili się w młodych dorosłych z poważnymi minami i całkiem jeszcze niepoważnymi pomysłami. A ja? Cóż cały czas żyję w przeświadczeniu, że mam obok siebie moich małych chłopców, choć patrząc na nich muszę zadzierać głowę! Chyba dla każdej matki jej dzieci zawsze zostają osobami, nad którymi należy rozłożyć parasol ochronny, choćby miały lat 20, 30 czy 40 lat. I wcale nie nie chodzi mi o miłość zaborczą i nadopiekuńczą - sama czekam na wyprowadzkę synów - mniej gotowania, prania no i zyskuje dwa dodatkowe pomieszczenie w których urządzę: a) cudnej urody oranżerie, b)pracownie artystyczną z prawdziwego zdarzenia. 😀Chodzi mi raczej o nieustanną troskę o dziecko - czy wszystko w porządku, czy nie dręczy go jakiś problem no i najważniejsze czy zdrowo się odżywia i ciepło ubiera! Przesadzam? Z rozmów z innymi matkami wynika że ani trochę. Prawie wszystkie są jak Superwoman z odwagą lwicy i pamięcią słonicy- jeśli ci źle wezwij mamę! Nie dość że przyjedzie z szarlotką, podleje kwiatki to rozpirzy twoich wrogów w drobny mak, a potem będzie dyszeć zemstą nad ich zwłokami!
   Czyli podsumowując tort osiemnastkowy zjedzony do ostatniego okruszka ale dorosłe dziecko to wciąż dziecko!
Tort dla wikinga autorstwa Słodkiego Atelier w Krośnie