Jestem ze wsi i jestem z tego dumna.

wtorek, 26 kwietnia 2016

Zielono mi...w terenie i na talerzu.

  Nie wiem czy tylko ja mam takie wrażenie że na wiosnę czas jakby przyśpieszał? Ciągle pędzi do przodu, a ja za nic nie mogę za nim nadążyć- ledwo zakwitły przebiśniegi, a już są kwiaty w sadzie, orzech puszcza listki, a bez czeka niecierpliwie na swoją kolejkę.
 




    Kocham wiosnę, bo choć sama nie wiem w co, przysłowiowo, ręce włożyć to każda praca sprawia mi radość, a w wolnych chwilach mam jeszcze trochę siły na wycieczki, przechadzki i spacerki.
  Dlatego jeden z ślicznych kwietniowych weekendów wykorzystaliśmy na wycieczkę do Magurskiego Parku Narodowego. Ponieważ dzień wcześniej dałam czadu jeśli chodzi o pracę ogrodnicze nie byłam w stanie podjąć się ambitnej wyprawy. Dzięki Bogu Magurski PN oferuje także mniej ambitne trasy dla rodzin z dziećmi lub rolniczek w stanie agonalnym spragninych zieleni.


Wybór padł na trasę o długości 2,5 km zaczynającą się w nieistniejącej już miejscowości Żydowskie. Przepiękna dolina nie tylko zachwyca ale też napawa smutkiem gdy uświadomimy sobie, że mieszkało tu przed II wojną światową ok 380 mieszkańców. W wyniku walk wieś została doszczętnie zniszczona, a mieszkańcy zabici lub deportowani na Ukrainę.  Po dawnej wsi zostało niewiele śladów, a trasa wycieczki prowadzi nas w stronę potoku wzdłuż takich kamiennych pozostałości.


Trasa ma wiele ułatwień typu mostki, schodki, ławeczki, więc nie stanowi problemu dla osób starszych lub maluchów. Nie zawsze jest jednak dobrze oznakowana dlatego trzeba niekiedy trochę się nagłowić co dalej.
 

    Po drodze mijamy altankę i malowniczy staw z pomostem- uwaga trochę przecieka, więc można zmoczyć buty.
Miejsce zagadka z kiepskim oznaczeniem to zakręt za stawem- wcale nie idziemy dalej drogą tylko skręcamy w lewo, na łąkę i wspinamy się na górę gdzie na wędrowców czeka punkt widokowy z ławeczką i przepiękną panoramą.


Potem dalej wędrujemy w stronę  przecinki w lesie


 za którą jest kolejna łąka, znów lekko podmokła. Przecinamy ja na wprost i wchodzimy do lasu gdzie ścieżka jest już wyraźna i bardzo malownicza. Miałam nieodparte wrażenie wędrówki przez las elfów!

 



Przejście trasy nieśpiesznym krokiem z przerwami na podziwianie widoków zajmuje ok 1,5
Na końcu trasy jest polana z wiatami i kilkoma miejscami na ognisko, a na zmęczonych i głodnych wędrowców czeka drewno i kije do kiełbasy. Nawet jakieś zapałki się znajdą. Tylko kiełbasy brak, no ale co za dużo szczęścia to nie zdrowo! Dzięki łatwemu zejściu do potoka można trochę się ochłodzić, choć co bardziej szaleni (czyli Marudny Nastolatek który akurat niewiele marudził) moczyli nogi w bardzo lodowatej wodzie.


  Ponieważ obiad był w połowie zaliczony w postaci kiełbasy z ogniska w domu czekała tylko zupa.
Bardzo nietypowa zupa, która zachwyciła mnie już w zeszłym roku czyli pokrzywowa serwowana w dwóch wersjach- albo jako krem z dodatkiem ziemniaków, albo bardziej lekka dosmaczana serkiem topionym. Obydwie są bardzo smaczne i lubiane. Jak wiecie pokrzywa ma właściwości oczyszczające także dla jelit, więc gotując zupę po raz pierwszy lepiej dać mniej pokrzyw niż za dużo żeby nie narażać rodziny na rewolucje żołądkowe zakończone gwałtownym "oczyszczeniem organizmu" ;) Jeśli już stosujemy pokrzywę do dań,lub zupę gotujemy regularnie trzymajmy się przepisu dzięki czemu uzyskamy fajny kolor- chłopaki twierdzą, że to zupa z upolowanego shreka!
Na stronie o gotowaniu obydwie wersje zupy pokrzywowej

 
   Tak w ogóle pokrzywa to moje ulubione ziółko niestety bardzo niedoceniane. Oprócz właściwości oczyszczających leczy anemią, reumatyzm a nawet zwykły łupież, usuwa z organizmu nadmiar wody, wspomaga przemianę materii i odchudzanie. Jednym słowem po zastosowaniu jesteśmy nie tylko zdrowi i silni ale jeszcze cudnej urody! Pospolita królowa medycyny naturalnej właśnie teraz jest najsmaczniejsza i najzdrowsza, więc warto ją gotować, wyciskać, siekać i suszyć do ziołowej apteczki. W zimie będzie jak znalazł! A gdy stanie się zdrewniała i stara zrobimy jeszcze gnojówkę - nektar dla naszego warzywnika.