Jestem ze wsi i jestem z tego dumna.

poniedziałek, 15 października 2012

Małe co nie co kulinarne

Buszując w sieci natrafiłam na genialny blog kulinarno-dietetyczny http://smak-zdrowia.blogspot.com/. Dzięki świetnym przepisom można przygotować różne pyszności nie licząc podczas jedzenia  kalorii. Biorąc pod uwagę zamiłowanie moich chłopaków do podjadania przed telewizorem zaczęłam od małych przekąsek i była to próba udana- podwójna porcja nachos zniknęła błyskawicznie. Jak się okazała to co dietetycznie nie musi być bez smaku.

Od dłuższego czasu posiłkuję się też przepisami z blogu wegetariańskiego http://wegetarianka.blox.pl/html z naciskiem na genialne przepisy dyni i warzyw strączkowych. Cały problem polega na tym,że męska część mojej rodziny, z założenia w pogardzie ma to co nazywa się zdrowe, dietetyczne, wegetariańskie itp. Jak na prawdziwych mężczyzn przystało żyją w przekonaniu, że uwłacza to ich "samczej" godności, gdyż archetyp samca żywi się własnoręcznie zabitym mamutem, a nie marchewką. Dlatego widząc te ułomności męskiego charakteru przemycam co ciekawsze dania, które jak się okazuje cieszą się dużą popularnością i bardzo szybko znikają  z talerzy, ale ,podkreślę to wyraźnie, nie mają w nazwie nic dietetycznego i wegetariańskiego! A że sezon dyniowy w pełni można szaleć na całego.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz