Jestem ze wsi i jestem z tego dumna.

czwartek, 5 marca 2015

Marcowa mieszanka tematyczna

 Jakiś czas temu chwaliłam się nową pasją i prawie skończoną ławeczkową miniaturką. Niestety nie dane mi było zaprezentować efekt końcowy- Szanowny Małżonek, który zasługuje na miano Faceta Demolki dokonał dzieła zniszczenia niefrasobliwie machając rękawami.



Oczywiście co się odwlecze to nie uciecze- trochę kleju, czasu oraz wyrafinowanych przekleństw i oto co otrzymałam:
Ławeczka zaprasza na wiosenny relaks


Mniejszy z domków dla ptaków
A na ławeczce, oprócz książki i ciasta,
jest też koc na chłodniejsze chwile. 


Oj chyba coś się wykluje!

Zamierzam dalej podążać tą drogą. Oczywiście, gdy już moje nadszarpnięte nerwy wrócą do ogólnie przyjętej normy.
   Jak na razie całą swoją uwagę, napędzaną matczyną troską, poświęcam chłopakom, którzy stanęli przed egzaminami kończącymi szkołę podstawową i gimnazjum oraz przed wyborami szkół. Co prawda, jak na razie widzę że najbardziej denerwuję się ja, bo młodzież podchodzi do sytuacji dość niefrasobliwie. Pocieszam się, że w pierwszym przypadku , choćby test szóstoklasisty leżał i kwiczał, zawsze jest gimnazjum w naszej miejscowości, a w drugim wybór jest przesądzony- tylko i wyłącznie cukiernictwo i szkoła w Krośnie. Z tego co wiem nie ma szaleńczego obłożenia, no a w odwodzie mamy podobne kierunki w sąsiednich miejscowościach. Jakoś to będzie.
Nie zmienia to jednak faktu, że nagle dotarło do mnie jak duże mam dzieci, a że nie urodziłam ich jako nastolatka to chyba sama też jestem...? Ups! Czyżbym nie była już dziewczyną? Eeeee... Chyba ciągle jestem, ale czy reszta świata o tym wie!?
 W związku z nastaniem wielkiego postu zabrałam się za różne działania, którym, jak co roku nadaję szumną nazwę Postanowień Wielkopostnych- nie ma to jak porządna motywacja! Można się odchudzić, zacząć uprawiać sport oraz wysprzątać dom w w aurze wielkich idei! A poważnie mówiąc Wielki Post to świetny okres na porządki w życiu- nie trwa tak długo żeby nie można było wytrwać w naszych postanowieniach, i gdzieś tam z tyłu głowy mamy, że to tylko do Wielkanocy, a potem wszystko wróci na utarte ścieżki. Ale najczęściej okazuje się, że zmiany są na tyle trwałe, że stają się rutyną i nikt nie myśli o powrocie do starych przyzwyczajeń. "Nigdy nie będę się objadać wieczorem", "rzucam palenie raz na zawsze"- to brzmi ciężko jak wielki kamień, o którym i tak wiemy że nie damy rady go dźwigać. "W Wielkim Poście nie jem po dwudziestej", " palę o połowę mniej"- to zgrabne kamyczki, które włożymy do plecaka i nawet ich nie odczujemy w naszej drodze. Warto. Polecam jak co roku :  7 tygodni bez.


 A w marcu jak w garncu raz słońce, raz śnieg z naciskiem na wiatr. Ostatnie kilka dni to prawdziwa mieszanka, ale najważniejsze że widać już namacalne dowody że wiosna stoi za progiem :
Odrobina zieleni z mchu też cieszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz