Miał być radośnie będzie smutno.
Niestety wczoraj wieczorem zmarł w wyniku wypadku nasz domowy pupilek Killer.
Mój smutek jest tym większy, że to ja przyczyniłam się do jego śmierci. Świadomość, że w wyniku swojej nieostrożności zabiłam żywe stworzenie, które bezgranicznie mnie kochało i ufało, ciąży mi niewyobrażalnie i pewnie długo będzie zatruwać wyrzutami sumienie. Pocieszam się, że silne leki przeciwbólowe i przeciwwstrząsowe wygładziły ostatnią ścieżkę, a dłonie bliskich odsunęły strach przed śmiercią.
Żegnaj mały przyjacielu.
Dziś nie widzę jasnych stron świata.
Żegnaj Killerku. Niech mu ziemia lekką będzie. Oby tam, gdzie się udał nie brakowało mu kości do gryzienia.
OdpowiedzUsuń[*]