Jestem ze wsi i jestem z tego dumna.

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Uroki wiejskich alergii

Awaria wysłużonego laptopa odcięła mnie od sieci, ale że determinację mam silną zainstalowałam internet do komputera stacjonarnego i jakoś działa.
  Właśnie jestem po prezentacji odkurzacza znanej firmy, który powinien uczynić mnie i moją rodzinę najszczęśliwszymi i najzdrowszymi ludźmi w okolicy, jeśli oczywiście wcześniej nie zejdziemy na zawał po usłyszeniu ceny tego "cudu techniki". Prezentacja dostarczyła mi mieszanych uczuć począwszy od pozytywnego zaciekawienia na irytacji skończywszy. Początek był, jak to często bywa, miły- zmechanizowany przyjaciel człowieka nawilża powietrze odpowiednio je jonizując , może służyć aromatoterapii i klimatyzacji. Pomijam drobny szczegół jakim jest czyniony przez niego hałas, nikt nie jest doskonały! Potem zaczęły się schody- odkurzacz obnażył nie doskonałości moich domowych porządków wyrywając z dywanu stertę kociej sierści, paprochów różnej maści i dokładnie wdeptanego błota- poczułam na sobie pełen potępienia wzrok pana prezentera. Czułam się już rozpięta na pręgierzu jako przykład wyrodnej matki i żony narażającej swą rodzinę w brudzie i ,o zgrozo, kupie roztoczy. Potem było już tylko gorzej - z wyuczoną werwą pan prezenter próbował nam wmówić, że jeśli nie doprowadzimy naszego zasierścionego, zabłoconego i zakurzonego domu do porządku będziemy sprawcami bliżej niekreślonych alergii u naszych dzieci. Jedynie sterylna czystość nas uratuje!!! Nie chciało mi się dyskutować na temat ostatnich badań dotyczących powstawania alergii, które udowodniły, że zbytnia dbałość o czystość sprzyja ich rozwojowi. Producent odkurzacza jak widać zatrzymał się w swej wiedzy jakieś 5-10 lat temu i dalej ani rusz. Nie wspomniałam też, że moje średnie dziecko sypia z alergizującym sierściuchem na piersi, twierdząc, że mruczenie kota go usypia. Pominęłam też fakt, że co wieczór ochoczo otwieram okna w sypialniach wpuszczając wszystkie okoliczne pyłki. Na pytanie mojego Męża co w tym cudzie zachodniej techniki jest tak drogie,że musi on kosztować kilkadziesięt tysięcy pan prezenter nie umiał sensownie odpowiedzieć. Widać trochę zniesmaczony naszym nieodpowiedzialnym zachowaniem, zgarnął listę innych potencjalnych widzów tego oszałamiającego widowiska i odjechał w ciemną dal (minęła 22.00).
Został we mnie podziw do jego zapału i determinacji oraz pewien niesmak do głupot, które opowiadał.
A my, po położeniu chłopców spać, usiedliśmy na namiastce naszego tarasu aby podziwiać pełnię księżyca i odetchnąć silnie alergizującym wiejskim powietrzem czego wszystkim życzę.

Wrażenia niesamowitych księżycowych promieni są widoczne tylko na zdjęciach i jak myślę wynikają z załamania księżycowego światła w obiektywie. Nie zmienia to faktu,że w rzeczywistości księżyc naprawdę świeci bardzo jasno, mocno oświetlając cała niezalesioną okolicę. Tak pięknych nocnych widoków nie można zobaczyć w mieście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz