Jestem ze wsi i jestem z tego dumna.

środa, 10 kwietnia 2013

Ogłaszam wiosnę


Nareszcie jest!!! Długo oczekiwana i wytęskniona. WIOSNA. Cały świat budzi się z zimowego letargu o czym świadczą niezbite dowody. Ożyło leśne mrowisko i pomału zielenią się lokalne bagienka.








  Przyznam, że ja też ożyłam i nabrałam ochoty do pracy. A trzeba przyznać, że przed nami bogate plany których realizację powstrzymywała ciągnąca się zima. Oczywiście najbardziej nie mogę się doczekać prac rolno-ogrodniczych - ach ten zapach świeżo zaoranej ziemi, pokrzykiwania sąsiada na upartą klacz, no i oczywiście swojska woń obornika na polu ;). Jednym słowem wiejsko i sielsko czyli tak jak lubię.
  Muszę stwierdzić, że odnalazłam w sobie duszę rolnika i wzbudzam w rodzinie niepowstrzymaną radochę deklarując dalszy rozwój upraw i hodowli. Moja siostra, chyba w ramach przemówienia mi do rozsądku, poleciła do przeczytania "Brudną robotę" ale lektura ta raczej utwierdziła mnie w przekonaniu, że chcę oddać się pierwotnej potrzebie kontaktu z ziemią. A miano "wieśniary" nosić będę z dumą!  Oczywiście tylko ja, bo mąż, mieszczuch z ojca i dziada, twierdzi, że nie jest "ze wsi" tylko "z pod miasta". Ha, ha, ha, myślałby kto!
  Swoją drogą niekiedy zaglądam na komentarze internautów na miejscowym portalu i mogę się pośmiać z leczenia kompleksów przez niespełnionych specjalistów "od wszystkiego i niczego", którzy z pogardę piszą o  przyjeżdżających do powiatowej metropolii mieszkańcach okolicznych miejscowości. W oczach tych ludzi mieć rejestrację RKR lub, co gorsza RBR, to wstyd i hańba na kilka pokoleń. Cóż.... znam większe powody do wstydu, więc traktuję to jak radosny lokalny folklor.
 Niestety topniejący śnieg odsłonił inną polską specjalność, która wzbudza już nie rozbawienie ale irytację.
 Jak na razie poprawiam spacerami swoją kondycję, z którą kiepsko jest po zimie i po bardziej stromych podejściach dyszę jak przysłowiowa lokomotywa. Całe szczęście psy zapewniają nam odpowiednią dawkę ruchu najpierw gnając bez opamiętania po bezdrożach (a my za nimi), a potem relaksując się razem z nami
 w promieniach wiosennego słońca czego też Wam życzę. Relaksu oczywiście, a nie gnania!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz