Oto zostaliśmy, jak to się dawniej mawiało, badylarzami. A wszystko przez Szanownego Małżonka i dżem. W tym roku przygotowałam całkiem sporo domowych dżemów, które w mojej rodzinie cieszą się niesłabnącą popularnością i jadane są w zasadzie na każde śniadanie. Kilka tygodni temu, smarując kanapkę czereśniowym Mąż doznał cudownego objawienie i stwierdził, że może zajmiemy się produkcją domowych dżemów. Cóż przyznaje, że pogrążona w lekturze porannej gazety i chyba otumaniona mgłą słuchałam go jednym uchem i przytaknęłam odruchowo i niefrasobliwie. Pomysły mojego męża nigdy nie są zwykłe- jeśli pies to wielki, jeśli firma to przynajmniej ogólnopolska, a telefon z bajerami -zawsze dzieła z rozmachem, a umiar to rzecz mu obca! Kolejnego mglistego poranka radośnie oświadczył, że pojedziemy dokupić trochę sadzonek malin i truskawek, no bo te dżemy to trzeba z czegoś robić. O święta naiwności, znam swojego Małżonka 17 lat i chyba powinnam była przewidzieć jak to się skończy! Pojechaliśmy, a potem przywieźliśmy... 240 sadzonek malin i 350 sadzonek truskawek. No i sadziliśmy je, sadzili i sadzili... Myślałam, że dostanę skoliozy kręgosłupa ale efekt jest prawie piorunujący- na miarę chudych malinowych badylków i mizernych truskawkowych listków. Jak to na początku często bywa. Małżonek chodzi dumny jak paw i już się czuję dżemowym potentatem, oczywiście na skalę ogólnopolską. Wniosek- chcecie mieć pomysłowego i aktywnego męża - karmcie go domowym dżemem! Czereśnie mają nie tylko boski smak ale i moc!
Ja działam trochę mniej spektakularnie. Ponieważ chcę na wiosnę powiększyć obsadę stajenki potrzebuję dodatkowego pastwiska. Porządnego pastwiska, a nie chaszczowiska porośniętego chabaziami jak z sennego koszmaru wiejskiego pastuszka. Zabrałam się do tego metodycznie- w tym roku orka.
Genialnym pomysłem są kółka rolnicze, dzwonię i za przyzwoite pieniądze mam do dyspozycji wybór sprzętów rolniczych wraz z fachowym kierowcą. Ten jaszczewski orze jakby chciał piekło wykopać- nie oprze mu się żaden pień ani słupek graniczny!
Kiedy już wszystko zaorane i posadzone nad Siedliskiem zachodzi słońce. Jutro znów obudzimy się w bezmiarze mlecznej ciszy. Czekam na nowe pomysły Męża!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz