Jestem ze wsi i jestem z tego dumna.

czwartek, 7 stycznia 2016

Przerwa w zajezdni lokomotyw.

 Nie wiem jakim cudem gruba Nuśka mieści się na parapecie.

 

 Ale tak jest chyba wygodniej

No ale nie o kociej ekwilibrystyce będzie ten post

Zawsze wydawało mi się że jestem kobieta pracująca, kobieta lokomotywa. Patrzyłam na kobyłki sąsiada ciągnące sanie pełne turystów albo pracującą przy zrywce drewna Karą i myślałam- no to ja rozumie! Dam radę! Najpierw pociągnę to całe wesołe towarzystwo, przytacham domowe ciężary a wieczorem jeszcze sobie manicure na kopycie machnę!Iiiiicha i do przodu!
 No nie ma co - po prostu siłaczka jakaś.
A tu klops! Minął męczący wrzesień, jakoś jeszcze z rozpędu październik, ale ciemny listopad pogrążył w jesiennym smutku, a szarobury grudzień wbił przysłowiowy gwóźdź do trumny.
Któregoś bladego, ciemnego świtu stwierdziłam, że nie dam rady- potrzebuje pauzy. Nic nie boli bardziej niż gdy legną w gruzach nasze własne wyobrażenia o sobie. Wszyscy mamy wiele, niezbyt rozsądnych i prawdziwych wyobrażeń o tym kim jesteśmy i jak mamy żyć, a moje dwa fałszywe przekonania to "SAMA muszę się WSZYSTKIM zająć" oraz "Nie jestem wystarczająco dobra". Coś się Wam nie zgadza? Tak to prawda- co innego mówię co innego siedzi w głowie- niby to nie ważne ... ale wszystko ma u mnie chodzić jak w zegarku.
Całe życie to zbiór doświadczeń kształtujących naszą osobowość, a moje doświadczenia jednoznacznie nauczyły mnie, że nikogo nie można kochać tak mocno jak siebie. Po prostu zaczęłam o tym zapominać i w imię dobra innych poświęcać swój odpoczynek, marzenia, przyjemności. Czerwona lampka powinna była się zapalić gdy o bliskich myślałam "lenie i niewdzięcznicy", a ulubione hobby uznałam za dziecinadę i stratę czasu. Jednym słowem masakra!


Przerwa dobrze mi zrobiła- uporządkowałam sobie w głowie priorytety. Nie pogrążam się w czarnej rozpaczy na widok odczytu poświątecznej wagi, sterty prasowania z 3 tygodni i niemytych od pół roku okien. Grunt, że widzę przez nie słońce!
A kawałek dalej, nie do wiary, ale prawdziwe pączki!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz