Walentynki wywołują we mnie mieszane uczucia- jako nastolatka, a potem młoda mężatka bardzo to święto lubiłam. Niestety z biegiem czasu dostrzegałam co raz więcej rys - marketing i słupki sprzedaży wciskające w na tandetne maskotki, rachityczne różyczki i wszystkie inne badziewia, które poniewierają się w magazynach.
Znam bardziej wyrafinowane sposoby okazywania uczuć niż pluszowe serce i sms-owe życzenia przepisane z internetu. Zgroza. Źle wróżę takiej miłości.
Mamy z Mężem rocznice, które wiążą się z tylko nam znanymi wydarzeniami i właśnie w te dni staramy się świętować. Bez zbytniego ekshibicjonizmu.
A serduszko kupiłam sobie sama w środku lata na zakopiańskim targu. A co!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz