Ponieważ wiele letnich wieczorów spędzamy na zewnątrz wiedziona palącą potrzebą uzupełniam braki w świecznikach. Na pierwszy ogień poszły butelki po piwie, które zyskały nowe życie :
Jak widać na załączonym obrazku zostały użyte gdy tylko farba troszkę przeschła. Kolejne są troszkę mniejsze, co moim zdaniem dodaje im uroku:
Przyznaję, że inspiracje do dekoracji czerpię ze zbiorów ostatniego spaceru po okolicznych łąkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz