Jestem ze wsi i jestem z tego dumna.

piątek, 15 marca 2013

zza zaspy

Z utęsknieniem czekałam na odzyskanie komputera z oprogramowaniem, które umie obsłużyć i swoją galerią zdjęć. Niestety jak na razie oprogramowanie co prawda działa ale wszystkie fotki (mniej więcej z 4 ostatnich lat) gdzieś się zawieruszyły w zerojedynkowych odmętach  twardego dysku. Ponoć, jak twierdzi pan z serwisu, zostały zachowane ale gdzie- któż to wie!
Miałam pisać o nadchodzącej wiośnie i przedwielkanocnych porządkach. Miałam też pośmiać się z Jagusi, która ubzdurała sobie, że będzie zjeżdżać na sankach i, nosząc je w pysku, biegała po Siedlisku. Jak przypuszczam szukała śniegu! Słuchając zimowych wieści z reszty Polski z lekceważeniem stwierdziłam, że przecież wschód słynie z tego, że słońce wschodzi tu najwcześniej, a deszcz (i śnieg) przychodzi najpóźniej. Więc nie mamy co się przejmować!




O zgrozo, chyba bawiłam się  w złą minutę, a moja wschodnia pycha została przykładnie ukarana. Jaguśka znalazła śnieg! I to nie jakieś lekki poranny szronik, ale zaspy jak w środku zimy! Nawet nasza zasłużona w twardych górskich warunkach terenówka była u kresu swoich możliwości. Osobówka nawet nie miała szans na wyjechanie z zasp.
Zwykle podchodzę do takich wydarzeń filozoficznie- bo cóż zrobić, można tylko się dostosować, więc zaopatrzyłam się w zapasy na niedzielny obiad i czekamy do poniedziałku.Przyznam jednak, że powrót męża i najstarszego syna, po ich wcześniejszym telefonie, że mają zasypane i zawiane dwie z trzech dróg powrotnych, przyjęłam z ulgą. Teraz ze spokojem mogę oglądać świat zza wielgachnych zasp.
Na zakończenie przepis na bajgle czyli obwarzanki- oczywiście na stronie Gotowanie- fajne drugie śniadanko do szkoły. Choć wyszły mi jakieś takie "sękate" to smak rekompensuje niezbyt fotogeniczny wygląd.

PS Odzyskany komputer pozwolił łaskawie uzupełnić zaśnieżone zdjęcia zdjęcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz