Jestem ze wsi i jestem z tego dumna.

piątek, 8 marca 2013

Dzień Babeczki

Któż by pomyślał, że stare, postkomunistyczne święto kojarzone ze rachitycznym goździkiem dla nauczycielki i obowiązkiem wykonania gazetki szkolnej może cieszyć się taką popularnością w dzisiejszej szkole. Niewątpliwym powodem jest na pewno zwolnienie wszystkich uczniów z odpytywania- dziewczyny wiadomo, a chłopcy bo składają życzenia, wręczają kwiaty i... babeczki.  Właśnie dochodzę do psychicznej równowagi po wczorajszej akcji "babeczka", którą zarządziła moja najstarsza latorośl. Optymistycznie podchodząc do naszych możliwości cukierniczych  na ochotnika zgłosił się do przyniesienia stosownych wypieków dla wszystkich klasowych dziewcząt, nauczycielek i płci drugiej ("bo przecież nie będą patrzeć jak dziewczyny jedzą"). Łącznie było to ni mniej ni więcej tylko 44 sztuki w kształcie serca plus kilka zapasowych bo średnia pociecha też chciała obdarować damę swego serca. Oczywiście przyszły cukiernik musiał odrobić zadanie oraz iść spać - przecież wstaje do szkoły, więc pieczenie zakończyłam samotnie około 12. Gdy wyczerpana padłam na łóżko przeklęte babeczki dręczyły mnie w sennym koszmarze mnożąc się w postępie geometrycznym i dusząc mnie w zamkniętej kuchni.Co jest o tyle ciekawe, że moja kuchnia nie ma drzwi. Po odwiezieniu dzieci do szkoły wróciłam, miałam zabrać tą tajemnicę do grobu, do łóżeczka i dosypiałam jeszcze dwie godzinki. Bez wyrzutów sumienia bo przecież dziś dzień kobiet więc odrobina luksusu mi się należy. A co!
   Co do babeczek to zasługują na osobny post tym bardziej, że awaria komputera odcieła mnie od programu zajmującego się zdjęciami.
 Cytując zasłyszane życzenia : precz z dietami i modelek wymiarami, cycki w górę i odrzuć z twarzy gradową chmurę, niech żyje celulit i kurze łapki bo my i tak jesteśmy fajne babki!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz