|
wiosna w styczniu |
Cudowna aura ,bardziej wiosenna niż zimowa i początek nowego roku sprawiły, że czuję się pełna energii i optymizmu jak człowiek na progu wiosny właśnie! No i zapał do pracy mam dziwnie duży! Nie jestem zwolenniczką postanowień noworocznych, ale noworoczne porządki to co innego. Zanim wpuści się do domu nowe idee, pomysły, marzenia człowiek powinien pozbyć się starych klamotów ponieważ święcie wierzę, że wszystkie nieużywane przydasie, kubeczki z obtłuczonym uszkiem (ale po za tym dobre) , ciut przyciasne spodnie (ale planuje schudnąć!) oraz cała masa dziwnych i niepotrzebnych przedmiotów wysysa z naszego otoczenia całą pozytywną energię. A wiec do dzieła! Sprzątanie to najbardziej znienawidzone przeze mnie słowo- robota głupiego, bo za chwilę znowu bałagan. Ale jak mus to mus! Oczywiście najważniejszy jest plan- obowiązki nie ujęte w planie są jak hydra lernejska- choćbym się zaciachała na śmierć zawsze jakaś głowa zostaje, mnożą się, pączkują i perfidnie rozrastają przygniatając umęczoną kobietę (czyli aktualnie mnie) do ziemi. Ale obowiązki pociachane na mniejsze kawałeczki schludnie podzielone na poszczególne dni tygodnia, a nawet pory dnia mocno tracą na swej przerażającej wielkości. Co więc powinna zrobić każda kobieta przed przystąpieniem do wielkich porządków w garderobie i na strychu połączonych z remontem kuchni? Powinna zrobić sobie kawę i wygodnie zasiąść w fotelu w celu spisania planu pracy! Powodzenia!
P.S. W ramach rozgrzewki może "posprzątam" foldery ze zdjęciami i pójdę na spacer z psem!.
|
Tajga "wciąga" dzika nosem |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz