Nareszcie doczekaliśmy się zimy choć śnieg jest raczej przez małe "ś". Jednak taka mała różnica sprawia, że spacer znanymi ścieżkami nabiera całkiem nowego uroku, nie jest już szaro i błotnisto, jest jasno i czysto. W zasadzie jasnoszaro. Wracamy zmarznięci, ale zadowoleni.
Teraz to nawet świąteczne dekoracje nabierają sensu, bo wcześniej ozdobne nart i listopadowe błoto nijak mi się nie komponowały. Narty przeleżały na strychu kilka lat, aż doczekały się drugiej młodości choć w trochę odmienionej formie.

To zapewne ostatni post przed Nowym Rokiem, więc chciałabym życzyć Wam wszystkim aby każdy dzień był pełen nowego uroku, a każde zadanie, którego się podejmujemy było sensowne i celowe. Cieszcie się życiem w Nowym Roku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz